Świątek wyeliminowana w kontrowersyjnych okolicznościach… Kto właśnie skradł show?

Iga Świątek czekała 3 lata na to, by ponownie awansować do ćwierćfinału Wimbledonu. Gdy ostatni raz znalazła się na tym etapie, przegrała z Eliną Switoliną. – Skrzywdzona Iga, bez dwóch zdań – mówili po jednej z kontrowersyjnych sytuacji w tamtym spotkaniu komentatorzy. Teraz Polka jest już o krok, by poprawić swój rekord. Wystarczy, że pokona w najbliższej potyczce Ludmiłę Samsonową. Nawet jednak, gdy tego dokona, Wimbledon będzie wciąż tą wielkoszlemową imprezą, w której 24-latka będzie mogła się pochwalić najgorszym wynikiem w kategorii “personal best”.
Iga Świątek kapitalnie radzi sobie w tegorocznej edycji Wimbledonu. W poniedziałek była liderka rankingu WTA pewnie ograła w dwóch setach (6:4, 6:1) duńską tenisistkę Clarę Tauson. Tym samym wyrównała swój najlepszy dotąd wynik na kortach Wimbledonu z 2023 roku, gdy także dotarła do ćwierćfinału.
Przez pierwsze trzy rundy tamtej edycji wielkoszlemowych zmagań w Londynie Iga Świątek przeszła jak burza, ogrywając bez straty seta kolejno Chinkę Zhu Lin (6:1, 6:3), Hiszpankę Sarę Sorribes Tormo (6:2, 6:0) oraz Chorwatkę Petrę Martić. Zdecydowany opór postawiła jej dopiero Szwajcarka Belinda Bencic, która wcześniej wyeliminowała Magdę Linette i nie zamierzała odpuszczać także kolejnej Polsce. Wygrała nawet niezwykle zaciętego pierwszego seta, a w drugim także doprowadziła do tie-breaka. Ostatecznie musiała jednak uznać wyższość młodszej rywalki, która wygrała 6:7(4), 7:6(2), 6:3. I w ten sposób nasza była już liderka rankingu WTA dotarła do ćwierćfinału.


