Konflikt między Świątek a Sabalenką obiegł media

Świat tenisa aż huczy — i tym razem nie chodzi o finał Wielkiego Szlema. Nowa fala napięcia narosła między Igą Świątek a Aryną Sabalenką, dwiema najbardziej dominującymi postaciami w kobiecym tenisie. To, co zaczęło się od subtelnych komentarzy po meczach, przerodziło się w jedną z najczęściej omawianych rywalizacji w żeńskim tourze.
Podczas ostatnich turniejów obie zawodniczki wymieniały między sobą to, co kibice nazwali „lodowatymi spojrzeniami” i „uszczypliwymi uwagami”. Sabalenka zasugerowała, że niektóre zawodniczki „nie okazują wystarczającego szacunku na korcie”, na co Świątek, zapytana o te słowa, chłodno odpowiedziała: „Skupiam się tylko na swojej grze.”
Media społecznościowe natychmiast zapłonęły. Fani podzielili się na obozy — #TeamIga i #TeamAryna — zalewając X (dawnego Twittera) i Instagrama spekulacjami, nagraniami w zwolnionym tempie oraz memami analizującymi każdy uścisk dłoni i każdą wypowiedź na konferencji prasowej.
Analitycy tenisa sugerują, że napięcie odzwierciedla głębszą walkę o dominację. Świątek, znana z chłodnej precyzji, i Sabalenka, słynąca z ognistej siły, symbolizują dwa zupełnie odmienne style — i osobowości — na samym szczycie rankingu WTA.
Czy to prawdziwa niechęć, czy może drama podsycana przez media, jedno jest pewne: rywalizacja Świątek–Sabalenka dobrze służy tenisowi. Każde ich spotkanie staje się obowiązkowym punktem programu — nie tylko dla fanów sportu, ale też dla miłośników emocji.
Jak napisał jeden z fanów w sieci: „Nie widzieliśmy takiej energii w kobiecym tenisie od czasów Sereny i Szarapowej.”


