Games

Jak „L’Equipe” zaskoczyło wszystkich swoim określeniem Igi Świątek

Iga Świątek jest na ustach całego świata. To, co zrobiła w finale Wimbledonu, zapisało się w historii tego turnieju. Gratulacje spływają od przeróżnych osób, nie tylko związanych z tenisem. Teraz głos nt. raszynianki zabrali Francuzi. Dziennik “L’Equipe” porównał jej osiągnięcie do jej pasji, jaką jest czytanie. “Wkrótce jednak powinna rozważyć zamianę czytania na pisanie i sięgnięcie po fantasy” – piszą.

Iga Świątek w fenomenalnym stylu wygrała tegoroczny WimbledonPolka rozbiła Amandę Anisimovą 6:0, 6:0 i zapisała się w historii jako pierwsza Polka, która sięgnęła po to prestiżowe trofeum. Na temat tego, co się stało w sobotnie popołudnie trąbi cały świat. Pogratulowali jej Rafael Nadal, czy Robert Lewandowski. Z kolei włoska “La Gazzetta dello Sport” napisała wprost, że Polka “bezlitośnie wykorzystała nerwy Amerykanki” – czytamy na łamach serwisu.

Francuzi tak piszą o Idze Świątek. Nawiązali do jej pasji

Teraz głos nt. sukcesu Igi Świątek zabrały francuskie media. “L’Equipe” nazwało ją wprost “arcydziełem, które zdobyło Wielkiego Szlema na wszystkich nawierzchniach” – czytamy w nagłówku. “Nie okazując litości upiornej Amandzie Anisimowej, Iga Świątek wygrała w sobotę swój szósty turniej Wielkiego Szlema w sześciu finałach, nie przegrywając ani jednego gema. Mając zaledwie 24 lata, Polka wygrała już na każdej nawierzchni” – dodano.

Dziennikarze nawiązali również do jej pasji, jaką jest czytanie. “Podczas dwutygodniowego pobytu w Londynie Polka wsunęła do walizki powieść Eleny Ferrante – sposób na zabicie czasu, ucieczkę od rzeczywistości i pobudzenie wyobraźni. Wkrótce jednak powinna rozważyć zamianę czytania na pisanie i sięgnięcie po fantasy” – czytamy.

Zobacz też: Michalczewski ocenił zachowanie Świątek po Wimbledonie. Bez ogródek

Dlaczego? “L’Equipe” tłumaczy to tym, że po tym czego dokonała “wszystko, co odtąd będzie czytała, będzie jej się wydawać dość mdłe”. Francuzi podkreślają, że to, jak zagrała z Amandą Anisimovą w finale “niewątpliwie przekracza wszelkie możliwe fikcje, nawet te najbardziej pokręcone. 6:0, 6:0 w pięćdziesiąt siedem minut: nikt nie odważyłby się napisać czegoś takiego” – czytamy.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button