Donek zmiażdżył go w 9 słowach — Musisz to przeczytać

Wtorkowy wieczór (8 lipca) w Sejmie upłynął pod znakiem emocjonalnej i pełnej napięcia debaty na temat nielegalnej migracji. Po przedstawieniu sprawozdania komisji ds. Unii Europejskiej, atmosfera szybko stała się napięta, a słowa posła Konfederacji Krzysztofa Mulawy wywołały poruszenie w sali obrad.
Komisja zaprezentowała stanowiska trzech ugrupowań: KO, PiS i Konfederacji. Ostatecznie za projekt wiodący uznano propozycję Koalicji Obywatelskiej, co już na wstępie wywołało kontrowersje.
Poseł PiS, Szymon Szynkowski vel Sęk, oskarżył KO o planowane wprowadzenie paktu migracyjnego i zarzucił jej „trzy wielkie kłamstwa migracyjne”:
-
manipulację w sprawie tzw. afery wizowej,
-
przemilczanie faktu, że pakt był negocjowany za rządów Mateusza Morawieckiego,
-
twierdzenie, że obecny rząd znacząco ograniczył napływ nielegalnych migrantów.
Jak stwierdził, bez nacisku ze strony opozycji i opinii publicznej, rząd nie wprowadziłby żadnych kontroli na granicy z Niemcami.
Głos zabrał również poseł KO, Piotr Kandyba, który zwrócił uwagę na niepokojącą narrację w przestrzeni publicznej. Jego zdaniem część polityków, posługując się wizerunkiem Roberta Bąkiewicza, celowo podsyca lęki społeczne zamiast je łagodzić.
Prawdziwe poruszenie wywołało jednak wystąpienie posła Konfederacji, Krzysztofa Mulawy. Z mównicy sejmowej ostro zwrócił się do posłów dwóch największych partii:
– Koleżanki i koledzy z PiS, panie i panowie posłowie z Platformy — wy wszyscy milczcie w temacie imigracji – powiedział.
Dodał, że przedstawiciele zarówno PiS, jak i KO są ostatnimi, którzy powinni zabierać głos w tej sprawie, sugerując, że ich dotychczasowe działania i retoryka nie dają im do tego moralnego prawa.
Debata, choć dotycząca kluczowej kwestii polityki migracyjnej, szybko zamieniła się w serię wzajemnych oskarżeń i ostrych wystąpień. A wypowiedź posła Mulawy stała się jednym z najczęściej komentowanych momentów wieczoru.



