Powrót Osaki wywołuje fajerwerki w pierwszym meczu pod wodzą Wiktorowskiego

Tomasz Wiktorowski zadebiutował w oficjalnym meczu jako trener Naomi Osaki, a ich pierwsze “wspólne” spotkanie zakończyło się wygraną 4:6, 7:6, 6:3 z Ludmiłą Samsonową. Polak i Japonka mają więc ogromne powody do radości. Owszem, Rosjanka w trzecim secie zmagała się z kontuzją, ale podopieczna Wiktorowskiego długimi momentami grała świetny tenis, a w jednym z gemów wybroniła aż trzy piłki meczowe.
Wprawdzie Japonka w karierze wygrywała aż cztery wielkoszlemowe turnieje, a dawniej była też liderką rankingu WTA, lecz w 2025 roku faworytką w jej meczu z Samsonową była Rosjanka. Osaka ma za sobą trudny okres pod względem tenisowym, począwszy od depresji w 2021 roku, po macierzyństwo, które oczywiście pomogło jej wyjść z mroków własnej psychiki, ale siłą rzeczy oznaczało rozbrat z kortem. Do gry powróciła w 2024 roku i od tego momentu stara się odbudować dawną pozycję w tourze.
Po powrocie zawodniczka pracowała wspólnie z Patrickiem Mouratoglou. W poniedziałek media obiegła niespodziewana wiadomość, że Osaka rozstała się z jednym z najsłynniejszych trenerów świata, którego zastąpił… Tomasz Wiktorowski.
Wiktorowski ma przed sobą sporo pracy
To o tyle ciekawe połączenie, że były trener Igi Świątek znany jest ze skupiania się w pracy na największych atutach swojej podopiecznej. W przypadku Świątek, była to m.in. niesłychana wytrzymałość i umiejętność rozgrywania długich akcji. U Osaki najlepszymi cechami są mocny serwis oraz forehand. Tymi dwoma elementami w kobiecym tenisie można naprawdę sporo ugrać. Jednak z drugiej strony, 44-latek posiada opinię szkoleniowca o twardej ręce, więc pod względem charakteru może nie pasować do zawodniczki o tak delikatnej psychice.
Co jednak ciekawe, podczas spotkania z Samsonową Wiktorowski starał się przekazywać 27-latce pozytywne wibracje. Kamera uchwyciła go nawet, gdy bił brawa swojej podopiecznej, zachęcając, by się nie poddawała pomimo przeciwności na korcie.
A tych było w meczu sporo. Widać, że Osaka (obecnie 49. WTA) jeszcze nie jest w najlepszej formie. Samsonowa (16. WTA) zaskakiwała ją przy drugim serwisie. Zwłaszcza kiedy zmieniała kierunek gry, była najlepsza tenisistka świata zastygała w bezruchu, a także poczuciu bezradności.


