Iga Świątek po raz kolejny udowodniła, że należy do światowej czołówki, pokonując Victorię Azarenkę w dwóch setach 6:4, 6:4 w Bad Homburg. Choć to był tylko mecz 1/8 finału, jego znaczenie było znacznie większe – to starcie dwóch byłych numerów jeden na świecie, a zarazem konfrontacja doświadczenia z młodością i świeżością.
W meczu dominowała pewność siebie Świątek, która nie dała się wybić z rytmu nawet wtedy, gdy Azarenka próbowała zmieniać tempo i styl gry. Iga kontrolowała przebieg meczu z zimną precyzją, a jej styl – szybki, techniczny i taktycznie dojrzały – przypominał najlepsze czasy tenisowej legendy.
Jednak największe poruszenie wywołała wypowiedź Polki po meczu. Zapytana o motywację, odpowiedziała: „Za każdym razem, gdy wychodzę na kort, robię to dla Polski. Chcę, by nasz kraj był obecny w najważniejszych momentach światowego sportu.” To słowa, które podbiły internet – tysiące udostępnień i komentarzy dumy, zarówno od fanów, jak i rodaków.
W erze sportu, gdzie marketing często przysłania emocje, Iga jest wyjątkiem. Gra dla ludzi. Gra dla flagi. Gra, by pokazać, że Polska to nie tylko kibic, ale i zawodnik, który rozdaje karty. Jej sukcesy to nie przypadek – to wynik pracy, charakteru i głęboko zakorzenionej tożsamości.
Ćwierćfinał Bad Homburg będzie kolejnym krokiem, ale już teraz wiadomo jedno – Iga Świątek nie tylko wygrywa mecze. Ona pisze historię. I robi to z orłem na sercu.
