Organizatorzy US Open wywołali ogromne poruszenie, publikując przed miesiącem komunikat z listą uczestników tegorocznej, odświeżonej rywalizacji w mikście na nowojorskich kortach. Na liście znalazło się nazwisko Igi Świątek, która miała zagrać w duecie z Casperem Ruudem. Nowy format rozgrywek wzbudził lawinę komentarzy — zarówno entuzjastycznych, jak i sceptycznych.
Tegoroczna edycja US Open wprowadza rewolucję w rozgrywkach par mieszanych. Organizatorzy, chcąc przyciągnąć największe gwiazdy tenisa, przemodelowali mikst, oferując milion dolarów w puli nagród. Celem było zwiększenie atrakcyjności turnieju i zaangażowanie najlepszych singlistów.
Efekty tej strategii widać w imponującej liście startowej. Oprócz pary Świątek–Ruud, w mikście mają wystąpić również Emma Navarro z Jannikiem Sinnerem, Aryna Sabalenka z Grigorem Dimitrowem, Jelena Rybakina z Taylorem Fritzem oraz Qinwen Zheng z Jackiem Draperem.
Pomimo medialnego sukcesu ogłoszenia, nie brakuje głosów krytyki. Część środowiska tenisowego, zwłaszcza specjaliści od debla, wyrażają niezadowolenie, argumentując, że nowy format marginalizuje zawodników wyspecjalizowanych w grze podwójnej. Pojawiają się również zarzuty dotyczące braku szacunku dla tradycji i historii tej konkurencji.
Co więcej, pojawiły się spekulacje, że niektóre gwiazdy mogą ostatecznie zrezygnować z udziału w mikście — w tym sama Iga Świątek. Jeden z trenerów zasugerował, że napięty harmonogram i presja związana z udziałem w singlu mogą sprawić, że niektórzy zawodnicy wycofają się z nowego formatu.
Choć oficjalnie nie potwierdzono żadnych rezygnacji, w kuluarach wrze. Kibice z niecierpliwością czekają na rozwój wydarzeń i potwierdzenie, czy największe gwiazdy faktycznie pojawią się na korcie w nowej odsłonie miksta podczas US Open 2025.
