Games

Nowa Największa Broń Świątek Ujawniona przez Czołowego Analityka

Wimbledon odmienił wszystko. Iga Świątek wróciła do znakomitej formy, nawiązała w końcu świetny kontakt ze swoim trenerem Wimem Fissette’m i osiągnęła być może największy sukces w karierze. Czy zdoła pójść za ciosem i odzyskać pozycję liderki rankingu WTA? Droga do tego celu jest jeszcze długa, ale najbliższe miesiące rysują się bardzo obiecująco. Tak twierdzi w rozmowie z „Faktem” znany polski trener Paweł Ostrowski.

Wybraliśmy go nieprzypadkowo – trzy lata temu, po Wimbledonie, Iga przeżywała spadek formy i była pod presją przed startem US Open, ostatniego wielkoszlemowego turnieju sezonu. – Rywalki już się jej nie boją – mówił wtedy na naszych łamach były trener Marty Domachowskiej i Angelique Kerber. Teraz pytanie brzmi: czy znów zaczną się jej obawiać? I czy w takiej formie Iga przystąpi do rywalizacji na twardych kortach w Kanadzie i USA jako faworytka?

Iga Świątek wraca do gry. „Mental” to teraz jej największa siła
– Zdecydowanie nie uważam, że rywalki zaczną się bać. Myślę, że sama Iga też nie uważa się za faworytkę i to dobrze, bo dzięki temu zachowa komfort psychiczny. Presja będzie po stronie konkurentek, a Iga spokojnie będzie mogła skupić się na swojej grze. Jej forma wciąż rośnie, bo jeszcze nie osiągnęła maksimum – tłumaczy Ostrowski. – Rywalki będą ostrożne, ale czy się przestraszą? To zbyt daleko idące przypuszczenie. Raczej będą mówić, że Iga zagrała fantastyczny turniej, ale wciąż można ją pokonać, choć teraz będzie to trudniejsze – dodaje.

Trener zwraca uwagę na ogromną zmianę w podejściu Świątek. W Londynie imponowała nie tylko świetnym serwisem i mocnym forhendum, ale przede wszystkim pewnością siebie i wiarą we własne możliwości. Wcześniej zdarzały się chwile, gdy puszczały jej nerwy. Zdaniem Ostrowskiego właśnie to jest teraz kluczowe.
– Mentalność. Nie technika czy taktyka, bo to ma już niemal perfekcyjnie dopracowane. Chodzi o głowę i chemię z trenerem, której wcześniej brakowało. Iga długo nie słuchała Wima, bywało nerwowo. Teraz wreszcie pozwoliła mu wejść do swojego zaufanego kręgu i to widać – podkreśla.

Na korzyść Świątek działa też fakt, że rok temu, po pozytywnym wyniku testu antydopingowego i przerwie wymuszonej przez ten fakt, nie osiągała dobrych wyników w drugiej połowie sezonu lub w ogóle nie grała. Straciła też punkty rankingowe za półfinał w Cincinnati.

W efekcie do końca sezonu będzie miała do obrony jedynie 830 punktów, podczas gdy jej główne rywalki – Białorusinka Aryna Sabalenka ma do obrony ponad 5 tysięcy, a Amerykanka Coco Gauff ponad 3 tysiące.
– Paradoksalnie ten jej pozytywny test działa teraz na jej korzyść. Ma czystą kartę i może tylko piąć się w górę. Wcześniej to ona czuła oddech rywalek na plecach, teraz sytuacja się odwróci – podsumowuje Ostrowski.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button