„Płakałam przez 3 tygodnie” — szczere wyznanie Świątek przed mistrzowskim występem na Wimbledonie

„Płakałam przez 3 tygodnie”: Droga Świątek od załamania do chwały na Wimbledonie
Rok 2024 był najtrudniejszym w karierze Igi Świątek. Zawieszenie za doping — wynikające z przyjęcia skażonego środka nasennego — trwało miesiąc, ale miało ogromne konsekwencje. Straciła pozycję liderki rankingu i spotkała się z ostrą krytyką, zwłaszcza w polskich mediach. Na Instagramie przyznała: „Płakałam codziennie przez trzy tygodnie.”
Presja była ogromna. Wpadka na korcie i porażka w półfinale Rolanda Garrosa tylko pogłębiły kryzys. Ale Iga się nie poddała. Pracowała nad sobą i grą, szczególnie na trawie — swojej najsłabszej dotąd nawierzchni.
Opłaciło się. 12 lipca 2025 roku Świątek zdobyła swój pierwszy tytuł na Wimbledonie w historycznym stylu: 6:0, 6:0 z Amandą Anisimovą. To pierwszy taki finał od 1911 roku. Dla Igi to było coś więcej niż tytuł — to była pełna rehabilitacja.
„Nawet nie marzyłam o wygraniu Wimbledonu” — powiedziała ze łzami w oczach. A cały świat patrzył, jak unosi trofeum i swoją legendę na nowy poziom. Jej wielki powrót stał się faktem.



